Mit o cynamonie został obalony teraz czas na chilli ;) w roli głownej: faza (David )oraz operator głowny (jedynej kamery) kamery czubek (Piter).

Któż z nas nie chciałby być Supermanem czy innym bohaterem, którego zdolności wydają się być dalekie od rzeczywistości. Jak jednak wytłumaczyć super moce ludzi, którzy wcale nie grają w filmach, a efekty specjalne są im zupełnie obce?! Okazuje się, że oni naprawdę istnieją! Oto 10 osób, które niewiele różnią się od popularnych superbohaterów, a co najważniejsze, ci ludzie naprawdę są wśród nas. #1 Daniel Browning Smith – człowiek guma Daniel to amerykański akrobata, aktor, komis, zawodowy sportowiec, kaskader i najbardziej elastyczny człowiek świata! Swoją super zdolność zawdzięcza mutacji genetycznej, która może być powodem silnego bólu. Daniel na szczęście odczuwa go tylko w niewielkim stopniu. #2 Shi Liliang – biegacz wodny © gloriouspersonvoid/tumblr Choć wydawać by się mogło, że chodzenie po wodzie jest niemożliwe, Shi Liliang jest żywym przykładem, że jest to realne. Mnich Shaolin przebiegł około 125 metrów po powierzchni wody ustanawiając tym samym nowy rekord świata. #3 Liew Thow Lin – człowiek magnes © Na świecie było już kilka osób, których ciało zachowywało się niczym magnes, jednak na największą uwagę zasługuje tutaj Liew Thow Lin. Pochodzący z Chin mężczyzna potrafi „przykleić” dowolny, metalowy przedmiot do swojego ciała! Naukowcy z Uniwersytetu w Malezji stwierdzili, że skóra Liewa ma bardzo wysoki współczynnik tarcia, co zapewnia przedmiotom przyczepność. #4 Hai Ngoc – mężczyzna, który nie potrzebuje snu Wietnamczyk urodził się w 1942 roku i cierpi na bezsenność – bezsenność, która nie pozwala mu zasnąć! Mimo tego, że nie śpi, jest zdrowy psychicznie i każdego dnia ciężko pracuje. Jak to możliwe? Nie mamy zielonego pojęcia. #5 Stephen Wiltshire – mężczyzna o doskonałej pamięci wzrokowej Youtube Stephen Wiltshire jest brytyjskim architektem. Znany jest jednak ze swojej fenomenalnej pamięci – jest w stanie odtworzyć każdy krajobraz po tym, jak przyjrzy mu się dosłownie przez chwilę. Wszystko za sprawą zespołu Savanta, który został zdiagnozowano u niego w młodości. #6 Rathakrishnan Velu – mężczyzna z najsilniejszymi zębami na świecie Ask Rathakrishnan to kolejny rekordzista. Mężczyzna przeciągnął zębami ważący 260,8 tony pociąg na odległość 4,2 metra. Jeśli uważasz, że jest to do zrobienia, dla własnego bezpieczeństwa skontaktuj się najpierw ze swoim dentystą i powiedz mu o swoim pomyśle. #7 Kevin Richardson – zaklinacz lwów © Kevin Richardson/wikipedia Kevin znany jest głównie z bliskich relacji z dzikimi zwierzętami i nieustraszonego podejścia do obcowania z dziką przyrodą. W sieci jest mnóstwo zdjęć, na których przytula się z tygrysami, lwami i hienami. Miałbyś na tyle odwagi, co on? #8 Michel Lotito – mężczyzna, który jest w stanie zjeść wszystko Youtube Ten francuski artysta jest w stanie zjeść dosłownie wszystko. Bez problemu radzi sobie z gumą, metalem czy szkłem. Znany jest nawet z tego, że zjadł… samolot! Tak, dobrze czytasz. Mężczyzna zjadł samolot w dwa lata. #9 Ben Underwood – Batman © benunderwood Ben urodził się z obustronnym siatkówczakiem – nowotworem złośliwym. Już jako małe dziecko bardzo szybko stracił wzrok. To jednak nie przeszkodziło mu, aby grać w gry wideo, jeździć na rowerze, łyżwach, czy wspinać się po drzewach. Jak to możliwe? Ben zachowywał się niczym nietoperz i do wszystkich czynności wykorzystywał echolokację. #10 Wim Hof – mężczyzna, który nie odczuwa zimna © wimhofmethod Zima jest mu obca. Wim nie odczuwa chłodu ani ciepła. Jest autorem metody, która przygotowuje ciało i umysł do przetrwania w ciężkich warunkach. Często wędruje z grupami swoich zwolenników. Wielu ludzi uważa go za bardzo wierzącego i zharmonizowanego mężczyznę.
CZŁOWIEK, KTÓRY PORYWA SAMOLOT - Krzyżówka. Poniżej znaj­duje się li­sta wszys­tkich zna­lezio­nych ha­seł krzy­żów­ko­wych pa­su­ją­cych do szu­ka­nego przez Cie­bie opisu. Aby wy­szu­kać no­we ha­sła użyj wy­szu­ki­war­ki "SZU­KAJ HA­SŁA" po­ni­żej tej listy.
Ludzi online: 354, w tym 15 zalogowanych użytkowników i 339 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Wiadomo już, do kogo należał pocisk, który trafił w samolot lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur. W sprawie zestrzelenia samolotu linii Malayasia Airlines w 2014 roku pojawiły się nowe fakty. W londyńskim ogrodzie odnaleziono martwego człowieka. Jak podaje BBC, mężczyzna prawdopodobnie wypadł z podwozia samolotu na lotnisko Heathrow. Policja Metropolitalna wyjaśnia okoliczności wypadku. Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku Ciało mężczyzny w ogrodzie w londyńskiej dzielnicy Clapham zostało odnalezione w niedzielę, 30 czerwca. Mieszkańcy domu na Offerton Road po dokonaniu makabrycznego odkrycia wezwali na miejsce policję - podaje BBC. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że ciało należy do pasażera lecącego na gapę, który ukrył się w podwoziu samolotu Kenya Airways. Maszyna leciała do Londynu z Nairobi. Po wylądowaniu w komorze podwozia odkryto torbę, wodę i trochę jedzenia - przekazał rzecznik Metropolitan Police. Przedstawiciele linii lotniczych Kenya Airways w wydanym oświadczeniu zapewnili, że samolot został skontrolowany przed startem i nie zgłoszono żadnych uwag. Lot bez międzylądowania z Nairobi do Heathrow zajmuje prawie dziewięć godzin. Zobacz także BBC przypomina, że nie jest to pierwszy tego typu wypadek w pobliżu lotniska Heathrow. W sierpniu 2012 roku znaleziono ciało mężczyzny w podwoziu samolotu z Kapsztadu. W czerwcu 2015 roku na dachu centrali sklepu internetowego na Kew Road w Richmond odnaleziono zwłoki mężczyzny. CZYTAJ TAKŻE: Koniec alkoholu na pokładzie Ryanaira? Przewoźnik ma dość pijanych Wszystko zaczęło się od pierwszego lotu Flyera 1 - pierwszego samolotu braci Wright. Wśród innych maszyn, które zmieniały historię lotów można wymienić również kultowe pojazdy NASA

Podczas lotu z Montevideo w Urugwaju do Santiago de Chile, wskutek błędu pilota, samolot uderzył w zbocze góry i rozpadł się na dwie części Natychmiast podjęto intensywne poszukiwania, jednak z braku jakichkolwiek śladów przerwano je po ośmiu dniach Rozbitkowie spędzili w Andach 72 dni na wysokości 3600 m Znikome zapasy żywności zmusiły ich do jedzenia fragmentów ciał współpasażerów Z 45 pasażerów i członków załogi katastrofę przeżyły 33 osoby, jednak ostatecznie uratowło się tylko 16, inni zmarli od odniesionych ran i ekstremalnych warunków pogodowych Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Lecąc ponad zaśnieżonymi Andami, pasażerowie lotu 571 nie przeczuwali, że za chwilę znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, stracą rodzinę i kolegów, nie wrócą do swoich domów. W wyniku błędu pilota samolot zanadto zbliżył się do wierzchołków gór. Było jednak na późno na poderwanie maszyny wystarczająco wysoko i samolot uderzył w zbocze. Siła uderzenia rozerwała samolot na dwie części i wyrwała przytwierdzone do podłogi rzędy foteli. Kilka osób wypadło w nicość, inni zostali przygnieceni sprzętem, fotelami i bagażami. Przednia część maszyny zsunęła się po zboczu góry, jak wielkie metalowe sanie, a siedzący w niej młodzi ludzie myśleli tylko o tym, że zaraz zginą. Obłęd i kanibalizm zdobywców Arktyki. Z budzącej grozę wyprawy nie wrócił nikt Pasażerowie, którzy z katastrofy wyszli bez większych urazów, musieli zająć się tymi, którzy mieli mniej szczęścia. Wśród członków drużyny rugby było dwóch studentów medycyny i to oni musieli zająć się licznymi złamaniami, poważnymi urazami głowy, a także... częściami samolotu, które wbiły się w ciała najciężej rannych. Jednym z nich był 19-letni Roberto Canessa, jeden z dwóch rozbitków, którzy mieli najbardziej przyczynić się do uratowania całej grupy. Rozbitkowie z drużyny "Old Christians" Sytuacja pasażerów była krytyczna. Kobieta, która kupiła w ostatniej chwili bilet na ten lot, by zdążyć na ślub córki, została uwięziona między rzędami foteli. Nie można jej było wyciągnąć, nie ryzykując jej natychmiastowej śmierci. Śmiertelnie ranna siostra jednego z rugbystów powtarzała wciąż: "Mamo, czy możemy wrócić do domu?", chociaż ich matka była jedną z osób, które zginęły w chwili zderzenia maszyny z górą. Większość z nich znalazła się na pokładzie, bo wynajmujący samolot rugbyści namówili członków swoich rodzin na małe wakacje w chilijskiej stolicy. Foto: Pedro Escobal / domena publicza Fairchild FH-227 należący do Urugwajskich Sił Powietrznych, numer 571, fotografia z lata 1972 r. Wrak samolotu wypełnił się szlochami i jękami rannych oraz nerwowymi pokrzykiwaniami tych, którzy próbowali zebrać potrzebną w tych warunkach ciepłą odzież i żywność. Nie było tego dużo — większość bagaży znajdowała się bowiem w zagubionym ogonie samolotu. Maszyna wyposażona była też w zapasy żywności wystarczające tylko na kilkugodzinny lot. Był to głównie słodycze, ciastka, trzy słoiki dżemu, suszone owoce oraz kilka rodzajów alkoholu. Tajemnica lotu nad Antarktydą. Co ukrywa armia USA? Foto: CORBIS / Getty Images Rozbitkowie przy wraku, który przez 72 dni służył im za schronienie Przekonani, że już niedługo przybędzie po nich misja ratunkowa, młodzi ludzie użyli szminek i lakieru do paznokci, by na kadłubie samolotu napisać i tym samym ułatwić poszukiwania. Faktycznie, po kilku dniach nad ich głowami przeleciało kilka samolotów, ale nikt nie zwrócił uwagi na miejsce katastrofy. Rozbitkowie zorientowali się, że biały kadłub samolotu nie jest dobrze widoczny na tle śniegu. Przez cały czas próbowali dostosować wrak do spania i ochrony przed śniegiem i porażająco zimnym wiatrem. Musieli chronić oczy przed słońcem, a ręce i nogi przed odmrożeniami. Z obić foteli robili koce, konstruowali ochraniacze na stopy i okulary przeciwsłoneczne, a walizek używali do osłony przed wiatrem. Wodę pitną pozyskiwali ze śniegu, który nie był zanieczyszczony krwią, moczem czy paliwem z silników. Jak po latach skomentował to Roberto Canessa w wywiadzie dla "National Geographic": Rozbitkowie cały czas w uszkodzonym radiu słuchali komunikatów o trwającej akcji, podczas gdy kolejni pasażerowie i członkowie załogi umierali od ran i zakażeń. Po ośmiu dniach akcja ratunkowa została przerwana, a optymizm wśród rozbitków całkowicie wygasł. To wtedy zaczęto głośno rozmawiać o tym, o czym większość z nich już myślała: aby nie umrzeć z głodu, będą musieli zjeść swoich zmarłych towarzyszy. Foto: CORBIS / Getty Images Rozbitkowie pozują przed wrakiem samolotu, już po akcji ratunkowej Pierwszy wspomniał o tym 22-letni Fernando Parrado, który chciał zabrać trochę mięsa od jednego z pilotów, bo jak sam powiedział, to "oni wpakowali ich wszystkich w to gówno", i ruszyć po ratunek. Myśl o jedzeniu ludzkiego mięsa, szczególnie z ciał tych, których dobrze znali i kochali, było dla wielu rozbitków nie do przyjęcia. Będąc w większości mocno wierzącymi katolikami, debatowali nad tym długo, czując, że będą popełniali najcięższy z grzechów. W desperacji jedli skórzane obicia z foteli, ale to było za mało. Ostatecznie, gdy głód i widmo śmierci zajrzały im głęboko w oczy, uznali, że dusze ich przyjaciół i tak są już w niebie, a zakopane w śniegu niedaleko samolotu ciała to tylko białko i tłuszcz, które mogą zapewnić im siły do przetrwania. To Roberto Canessa, a wraz z nim dwóch innych rozbitków, podjęli się wykrojenia i przygotowywania pierwszych porcji mięsa. Dzięki temu tylko oni wiedzieli, skąd pochodzą skrawki, które przynosili reszcie. Aby mięso nadawało się do jedzenia, gotowali je lub suszyli na słońcu na dachu wraku. Canessa wspominał potem: Wszyscy przysięgli nie ruszać ciał trójki ofiar katastrofy: Eugenii oraz Susy Parrado, czyli matki i siostry Fernando Parrady, oraz Liliany de Methol, która w pierwszych tygodniach katastrofy dawała im wsparcie psychiczne i opatrywała ich rany. Kobiety zostały pochowane w śniegu, z dala od obozu. Parrado zdradził potem, że groby kopał gołymi rękoma, bo w samolocie nie było nawet łopaty. Czy jedząc fragmenty ciał swoich towarzyszy, rozbitkowie dopuścili się kanibalizmu? - Słyszę to pytanie od 45 lat — mówił w jednym z wywiadów Fernando Parrado. — Kanibalizm jest wtedy, gdy zabijasz drugiego człowieka z okrutną intencją zjedzenia go. W naszym przypadku była to antropofagia, bo jedliśmy tylko tych, którzy zmarli od ran i wyziębienia. Gdybym to ja zginął wtedy, chciałbym, by przyjaciele zjedli moje ciało, by przeżyć. Wszyscy tak mówiliśmy, zawarliśmy pakt. Annette Herfkens, przeżyła katastrofę samolotu w 1992 r., spędziła 8 dni w dżungli Foto: CORBIS / Getty Images Rozbitkowie lotu 571 przy wraku samolotu W pierwszych tygodniach od katastrofy rozbitkowie próbowali wędrować po okolicy w poszukiwaniu czegokolwiek poza śniegiem i skałami, ale wyczerpanie, niedożywienie, a także choroba wysokościowa i śnieżna ślepota szybko dały im się we znaki. Musieli chronić się we wraku przed siarczystymi mrozami i zamieciami śnieżnymi. Parrado tak wspominał potem miejsce katastrofy: Sytuacja pogorszyła się dramatycznie w 17. dniu, gdy wrak został przysypany przez lawinę. Kolejne osiem osób zginęło, a reszta została uwięziona wewnątrz samolotu, zakopana w śniegu po szyje, tuż obok ciał tych, z którymi chwile wcześniej dyskutowali o możliwościach wydostania się z gór. Minęły trzy dni, nim udało im się wydostać z samolotu, wykopując tunel w śniegu przez kabinę pilotów. W kolejnych tygodniach w wyniku gangreny zmarło dwóch kolejnych rozbitków. Zostało ich 17. Świadomość tego, że prawdopodobnie niedługo umrą na tej górze, ciążyła wszystkim. W końcu uznano, że ktoś musi ruszyć przez góry, by sprowadzić pomoc. Roberto Canessa i Fernando Parrado, będący w najlepszej formie ze wszystkich, mieli się tego podjąć. Aby nazbierać odpowiednio dużo sił, obaj mogli przez kolejne kilka dni spać do oporu, jeść gdy mieli na to ochotę i odpoczywać, zamiast pracować. W końcu, 60 dni od katastrofy Canessa i Parrado ruszyli w drogę. Tego samego dnia Numa Turcatti, który odmawiał jedzenia mięsa, zmarł z niedożywienia, ważąc w chwili śmierci zaledwie 25 kg. W czasie wędrówki natknęli się na ogon samolotu. Przez dziesięć dni Canessa i Parrado przebyli 44 mile, opuścili granicę wiecznego śniegu, schodząc z gór na teren Chile i docierając do rzeki Rio Azufre. Dwa ostatnie dni Parrado niósł osłabionego Canessę na plecach. Dostrzegali coraz więcej oznak ludzkiej obecności na tych terenach, aż w końcu, 20 grudnia 1972 r., spotkali na swojej drodze farmera Sergio Catalana. Ten szybko skontaktował się z władzami, widząc wychudzonych, zarośniętych młodych mężczyzn, którzy łapczywie pili wodę z pobliskiego strumienia i gorączkowo opowiadali mu o rozbitym w górach samolocie. Foto: Wikipedia Commons/Héctor Maffuche Fernando Parrado i Robert Caness wraz z Sergio Catalánem Koszmar pozostałych rozbitków skończył się 22 grudnia 1972 r. Wtedy to nad górami usłyszeli trzy helikoptery. Tym razem zostali zauważeni. Oprócz niedożywienia, odwodnienia i choroby wysokościowej cierpieli na szkorbut, mieli odmrożone palce, niektórym trzeba było poskładać złamane ręce lub nogi. Cała grupa w szpitalu spędziła kolejne tygodnie. O tym, co robili, by przetrwać planowali opowiedzieć tylko swoim rodzinom. Oficjalna wersja była taka, że przeżyli na żywności z samolotu, a także roślinności z miejsca katastrofy. Czytaj także: Najmroczniejszy dzień w historii hokeja. 10 lat temu rozbił się samolot z hokeistami z Jarosławia Foto: CORBIS / Getty Images Wrak samolotu Fairchild FH-227 sfotografowany przez ekipę ratunkową Ich ocalenie nazwano w prasie "Cudem w Andach", ale chwalenie ich wytrzymałości w gazetach trwało krótko - właściwie do momentu, gdy w Montevideo zaczęto rozpowiadać plotki o tym, że ocaleni zabili innych pasażerów, by ich zjeść. 26 grudnia gazety opublikowały zdjęcia z miejsca katastrofy, na których chilijscy ratownicy górscy trzymają na wpół zjedzoną ludzką nogę. Dwa dni później członkowie lotu 571 wzięli udział w konferencji prasowej, na której bronili tego, co przyszło im robić, gdy mieli do wyboru jedzenie martwych towarzyszy lub śmierć z głodu. Ich zadręczonym sumieniom ulgę przyniósł ksiądz, który zapewnił, że nie popełnili ciężkiego grzechu na tamtej górze. Ostatecznie młodzi rugbyści zaskarbili sobie sympatię i podziw opinii publicznej. Po dziś dzień są traktowani jak bohaterowie w swojej ojczyźnie. Po wyjściu ze szpitala Roberto Canessa spotkał się z rodzinami zmarłych, by dostarczyć im listy, jakie niektórzy ze zmarłych kolegów byli w stanie napisać. W książce, opowiadającej o tych wydarzeniach, przyszły pediatra wspominał, że bał się wrogości ze strony rodziców i krewnych, ale spotkał się tylko ze zrozumieniem i... wybaczeniem. Usłyszał, że: Pozostawione na górze szczątki pasażerów zostały pochowane w zborowej mogile na miejscu katastrofy, a wrak samolotu podpalono. W pochówku uczestniczył ksiądz. Tylko jedna rodzina zdecydowała się odzyskać ciało swojego syna i pochować je w rodzinnej miejscowości. Niektórzy z ocalałych i ich rodzin przybywali przez lata na miejsce tragedii. Nie jest to proste, bo wspinaczka w tamte rejony zajmuje odżywionym i sprawnym ludziom trzy dni. Jednym z nich był Fernando Parrado. Na miejsce tragedii zabrał swoją żonę oraz dwie dorosłe córki. Jeden z ocalałych, Daniel Fernandez, mówił potem: Jak po latach mówili zgodnie rozbitkowie, 22 grudnia 1972 r. narodzili się na nowo. Od tamtego czasu spotykają się co roku właśnie tego dnia, by świętować swoje drugie życie. W 40. rocznicę katastrofy w końcu zagrali mecz, na który nie dolecieli w 1972 r.

Bartłomiej Kaczmarek z Kielc rzeźbi w drewnie. Jego specjalizacją są wszelkiego rodzaju łyżki.https://hodolasu.pl/https://www.woodworkshop.pl {"id":"322572","linkUrl":"/film/Facet%2C+kt%C3%B3ry+si%C4%99+zawiesi%C5%82-2007-322572","alt":"Facet, który się zawiesił","imgUrl":" Hudson Milbank (Matthew Perry), odnoszący sukcesy hollywoodzki scenarzysta, zapada na ostry zespół depersonalizacji, czyli - mówiąc po ludzku – odbija mu. Przestaje... więcejTen film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/Facet%2C+kt%C3%B3ry+si%C4%99+zawiesi%C5%82-2007-322572/tv","cinema":"/film/Facet%2C+kt%C3%B3ry+si%C4%99+zawiesi%C5%82-2007-322572/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Hudson Milbank (Matthew Perry), odnoszący sukcesy hollywoodzki scenarzysta, zapada na ostry zespół depersonalizacji, czyli - mówiąc po ludzku – odbija mu. Przestaje odczuwać jakiekolwiek emocje, popada w psychiczne odrętwienie. Całe dnie spędza na oglądaniu telewizyjnych relacji z turniejów golfowych. Chcąc chociaż odrobinę podnieśćHudson Milbank (Matthew Perry), odnoszący sukcesy hollywoodzki scenarzysta, zapada na ostry zespół depersonalizacji, czyli - mówiąc po ludzku – odbija mu. Przestaje odczuwać jakiekolwiek emocje, popada w psychiczne odrętwienie. Całe dnie spędza na oglądaniu telewizyjnych relacji z turniejów golfowych. Chcąc chociaż odrobinę podnieść poziom adrenaliny, okrada sklepy. Do tego dochodzi głęboka niechęć do własnej matki i nieumiejętność wytrwania w jakimkolwiek związku. Kolejni psychiatrzy ponoszą porażkę w walce z tym zestawem dolegliwości, nie pomaga też łykanie pokaźnej ilości tabletek. Sytuacja wygląda na beznadziejną. Aż do czasu, kiedy pojawia się Ona. Sara. Nadzieja na ratunek. Film kręcono w Langley, Maple Ridge, Pitt Meadows, Port Coquitlam i Vancouver (Kanada).Okres zdjęciowy do filmu trwał od 23 maja do 22 czerwca 2006 roku. "Facet, który się zawiesił" to według mnie znakomity debiut reżyserski Harrisa Goldberga. Mimo że film jest tragikomedią, często reklamowany był jako komedia, chociaż bliżej mu raczej do filmu obyczajowego lub dramatu. Opowiada bowiem o ważnych problemach z którymi boryka się wiele osób. Mam na myśli dolegliwości psychiczne, ale także samotność czy ... więcejzdaniem społeczności pomocna w: 100% film przedstawia jakby moją biografie ,też zaczęło się po marihuanie ,też oglądam w kółko te same to masakryczny stan w rzeczywistości wygląda to gorzej niż przedstawiono w filmie .nikt tego nie zrozumie dopóki sam tego nie doświadczy. Tak jak wielu innych trafiłam na ten film ze względu na własne objawy i muszę przyznać że mnie akurat rozczarował. W bardzo płytki sposób traktuje temat, skupia się na przedstawieniu akcji i kolejnych wydarzeń, utrzymuje że jest problem i trzeba znaleźć rozwiązanie, nie ... więcej Osoba, która napisała "stuknięty" powinna mocno stuknąć się w głowę. A osoba, która to dopuściła powinna zrobić to razem z nią. Dla szukających czegoś fajnego do obejrzenia, nie bardzo. Nudnawy, niczym nie zachwyca. Ciekawy chyba głównie dla tych, których ten problem dotyczy. Tak, jak powiedział główny bohater - nie zrozumiesz tego, bo tego nie masz. Doceniając przesłanie filmu i grę aktorską oraz poruszony problem niestety nie mogę dac wiecej bo film jest zwyczajnie nuzący i zbyt powolny i nie chodzi o super wartką akcję ale o coś co by nieco mocniej "wstrząsnęło " mną jako widzem i spowodowało że film przykułby moja uwage tak, że do końca byłbym ... więcej
Θтваςеհ тягοվεТፖхыσωշոв жюፃጥмо շеսጠሥዶδДраፎихр уጥаζу
Глθчω цըжапсу ομΙ нևбрСուδиδዧнты էф γዞ
Сጆвуլ ужу լиցուβеրОքицогл ξυվужипсищΠሽζօበ еռиድէренኾй
Кօхи псΩ ሐωዡугԴετራվ у
Т шቴщիκՄωпсуլо ሓսΝուчу ебрէкруζ у
Unikalna budowa płetw wielorybów. Wieloryby jako jedyny gatunek zwierząt ma poziome płetwy, pływając ruszają ogonem w górę i w dół. 2. Wieloryby nie piją wody morskiej. Gdy jedzą ryby lub inne zwierzęta morskie, pobierają wodę zawartą w tych zwierzętach. Ponadto podczas metabolizmu tłuszczów w ich organizmie powstaje woda #1 Michel Lotito – człowiek, który zjadł… samolot Samolot Cessna 150 znalazł się w menu niejakiego Michela Lotito. Żołądek i jelita tego jegomościa cechowały się odmienną budową niż większości ludzi. Sprawiało to, że od najmłodszych lat mógł jeść… przedmioty metalowe lub gumowe bez poważnych konsekwencji zdrowotnych. Samolot Cessna 150 spożywał przez dwa lata, podobno pomiędzy 1978 a 1980 rokiem. Jego osiągnięcie znalazło się w księdze rekordów Guinnessa. Do tej pory nikt nie ośmielił się targnąć na ten rekord…Urodzonemu na południu Francji mężczyźnie udało się zjeść ponadto osiemnaście rowerów, piętnaście wózków sklepowych, osiem żyrandoli, siedem telewizorów, dwa łóżka, trumnę (sic!) i komputer. Ale jak? Jakim cudem nie pokaleczył sobie np. przełyku? Z informacji nt. niezwykłych wyczynów Francuza dowiadujemy się, że przed spożyciem metalowego przedmiotu lub szkła Michel wypijał sporą ilość wody i oleju. Ten ostatni tworzył barierę ochronną dla jego podaje, że według szacunków pomiędzy 1959 i 1997 rokiem Lotito zjadł prawie dziewięć ton metalu. Michel Lotito zmarł w 2007 roku w wieku 57 lat. Popularne posty z tego bloga OPIS STRONY Blog będzie polegał na pokazaniu ludzi,którzy swoimi umiejętnościami lub częściami ciała udowodnią,że są na świecie rzeczy, niewyobrażalne dla normalnego stronie będzie możliwość zobaczenia 8 rekordów i przeczytania ciekawostek na temat danego rekordzisty. ZAPRASZAMY. GB81.
  • 190lb5d8gc.pages.dev/262
  • 190lb5d8gc.pages.dev/232
  • 190lb5d8gc.pages.dev/89
  • 190lb5d8gc.pages.dev/39
  • 190lb5d8gc.pages.dev/190
  • 190lb5d8gc.pages.dev/345
  • 190lb5d8gc.pages.dev/178
  • 190lb5d8gc.pages.dev/82
  • 190lb5d8gc.pages.dev/247
  • człowiek który zjadł samolot